Związkowe "urlopy w pigułce" - część 1

Print

 

Każdego roku Przedstawicielstwo naszego Związku w Porcie Gdyńskim organizuje wycieczkę krajoznawczo-integracyjną dla członków związku i pozostałych pracowników spółek, gdzie działamy jako związek. Byliśmy już w wielu ciekawych miejscach łącząc chęć poznania historii, zwyczajów regionalnych i potraw, pięknych krajobrazów oraz relaksu przy dobrej muzyce i uroczystej kolacji.

Wraz ze Stena Line - naszym dobrym duchem, organizatorem wycieczek po Skandynawii odwiedziliśmy Karlskronę, która ze względu na swoje przeznaczenie portu promowego Steny stała się bazą wypadową po całym regionie. Zresztą samo miasto Karlskrona również posiada ciekawą historię i zabytki położone na malowniczych wysepkach. Odwiedziliśmy Kalmar z pięknym muzeum morskim, katedrą protestancką i twierdzą, gdzie poznawaliśmy zwyczaje bożonarodzeniowe Szwedów podczas jarmarku. Odwiedziliśmy Krainę Łosi, gdzie w pięknym skansenie można było podziwiać te piękne zwierzęta, ale również zapoznać się z zagrożeniami jakie stanowią szczególnie dla kierowców.

Podczas jednej z wypraw odwiedziliśmy również stolicę Danii-Kopenhagę z jej pięknymi zabytkami, Pałacem Królewskim i Syrenką. Rozpoczynając tę wycieczkę z pokładu Steny, do Danii dostaliśmy się z Malmo, nowoczesnego miasta na wybrzeżu szwedzkim z pięknym choć strasznym dla nas mostem, najdłuższym w Europie. Siła wiatru była tak duża, że autokarem rzucało to w prawo to w lewo, a po naszym przejeździe most zamknięto dla ruchu. Tego przejazdu uczestnicy wycieczki nie zapomną na pewno. Mimo to pogoda pozwoliła nam na obejrzenie zamku Hamleta z pokładu promu, którym wracaliśmy do Szwecji. Podczas tej wyprawy mogliśmy odczuć opiekuńcze ramię Steny kiedy ze względu na huraganowy wiatr prom nie mógł po nas przypłynąć. Zorganizowano nam nocleg w hotelach i wypełniono następny dzień przemiłą wycieczką na malownicze wysepki wokół Karlskrony.

Prom Stena Line ze swoimi restauracjami, barami i różnego rodzaju innymi atrakcjami zawsze był miejscem miłej zabawy i wypoczynku podczas naszych wypraw. Tu spędziliśmy wspólnie Andrzejki z wróżbami i zabawy w dyskotece. Kabiny oferowane dla uczestników wycieczki były miłym miejscem spotkań towarzyskich i koniecznego wypoczynku.

W tym roku naszym celem było Oslo i Goteborg. Nie zawiedliśmy się i tym razem. Przewodniczka, z którą już po raz kolejny zwiedzaliśmy Skandynawię wykazała się ogromną wiedzą i zmysłem organizacyjnym. Agnieszka, bo zgodnie ze zwyczajami skandynawskimi mówimy do siebie po imieniu, poprowadziła nas w urokliwe skałki na skalistym wybrzeżu w Hovs Hallar. Kolejny przystanek to miejscowość Varberg z twierdzą i urokliwym kurortem. Późnym popołudniem dotarliśmy do Goteborgu. Ponieważ to okres tzw. białych nocy, więc wieczór przedłużył się do późnych godzin nocnych i pozwolił na spacery oraz podziwianie pięknych jachtów, które przypłynęły z różnych zakątków świata na zakończenie regat Volvo Ocean Race. Zresztą muszę przyznać, że gdziekolwiek się nie zjawiliśmy na wybrzeżu zaobserwować można było mariny pełne jachtów i motorówek. Skandynawowie to potomkowie wikingów, uwielbiają wypoczynek na wodzie.

Nocleg w hotelu sieci Scandic był koniecznym wypoczynkiem przed dalszymi wrażeniami. Kolejny dzień zaprowadził nas do Oslo, ale po drodze czekały na nas jeszcze kolejne ciekawe miejsca do zwiedzenia. Marstrand - wyspa położona w archipelagu Bohuslän, na którą przeprawiliśmy się promem to przepiękne miejsce do wypoczynku. Aby poznać jej piękno ze względu na jej rozmiar zaplanowano nam 1,5 godzinny spacer wokół wyspy. Mnóstwo zatoczek, urokliwych miejsc do plażowania na skałach, a na szczycie wyspy twierdza Carlstens. Niestety nie starczyło już czasu, aby ją zwiedzić. Może następnym razem. Dalej ruszyliśmy w drogę do Tanum. Rysunki naskalne były wielce wymowne informując o zwyczajach ludzi z epoki brązu.

Kolejny przystanek to już w Oslo przepiękna i znana nam z transmisji telewizyjnych skocznia narciarska Holmenkollen. Tu jednak pogoda nas zawiodła, bo w momencie wjazdu na górę chmury przesłoniły widok. Niektórzy zrezygnowani zaczęli już zjeżdżać. Jaka była radość, gdy ktoś krzyknął, że chmury odpłynęły ukazując widok na miasto i cały obiekt. Skocznia jest naprawdę wielka i nowoczesna. Telewizja tego niestety nie oddaje.

I znowu - nocleg w hotelu sieci Scandic, a dla wielu jeszcze przed snem spacer po mieście. Wejście na dach opery i podziwianie pięknej zatoki. Noc była krótka i jasna.

 

Poranek przywitał nas słońcem. Spodziewaliśmy się chłodu, a tu 24 st. C. Spacer po parku Vigelanda był bardzo przyjemny i pełen wrażeń natury sztuki rzeźby. Wiele lat pracy artysty dało doskonały efekt i zadziwia sposobem przedstawienia problemów życia odartych z osłony. Małe stateczki zapewniające komunikację do Muzeum FRAM na wyspie Bygdoy, gdzie wystawione są statki Nansena i Amundsena. Ciekawe muzeum poświęcone podbojom przez polarników biegunów ziemi. Czas wolny został wypełniony wizytą w Ratuszu, gdzie odbywają się uroczystości wręczenia nagród Nobla, a także odwiedzeniem tzw. wyspy złodziei. Pewnie o czymś takim myślał Prezydent Miasta Gdyni rozważając zabudowę dawnego Dalmoru. Może kiedyś? Jednak myślę, że to zabawa dla bardzo bogatych. W drodze powrotnej do Goeteborga odwiedziliśmy jeszcze małą, ale bardzo urokliwą miejscowość z widokiem ze skalnego masywu na kolejną zatokę, których jest tu tysiące.

 

Następnego dnia czekała nas wizyta w muzeum fabryki Volvo. Może dla kobiet nie tak ciekawa, ale ... nie ... one też się zachwycały, jak nie starymi to najnowszymi modelami tej marki. Niektóre robiły nawet zamówienia u swoich mężów - co powinni kupić, aby pasowało do przysłowiowej torebki. Na zakończenie już chyba typowo męska sprawa, a mianowicie zwiedzanie wykutych w skale hangarów dla samolotów a stanowiących część planu obronnego w okresie tzw. zimnej wojny. Muzeum tam zrobione wypełnione było różnego rodzaju maszynami latającymi. Można było posiedzieć za sterami np. helikoptera-ważki, posiedzieć w myśliwcu, czy spróbować swoich sił w zabawach jakie organizowali żołnierze będący tam pod ziemią w ciągłej gotowości do obrony swoich granic.

Teraz już najkrótszą drogą do Karlskrony, gdzie czekał na nas prom Stena Line z ciepłą kolacją i przytulnymi kabinami. O poranku obudził nas głos piosenki Jestem żeglarzem w wykonaniu Roda Stewarda przypominając o jeszcze jednym punkcie programu - śniadaniu i o tym, że coś się kończy. Gdynia na horyzoncie. Za chwilę się będziemy żegnać z towarzyszami podróży i przemiłą przewodniczką marząc o kolejnej wspólnej wyprawie. Może za rok do Sztokholmu? Dlaczego nie?

 

Należy dodać, że wycieczki które organizujemy w imieniu związku zawodowego są możliwe dzięki wsparciu finansowym jakie na mocy porozumień otrzymujemy z funduszu socjalnego. Są one dostępne dla wszystkich pracowników spółek portowych jednak dofinansowanie musi być zgodne z podpisanym wewnątrz spółki porozumieniem o finansowaniu z funduszu socjalnego. 

                                                                              Mirosław Jastrzębski

                                                                              Przewodniczący PZ OZZOiM przy ZMPG S.A

 

           Zapraszam do obejrzenia zdjęć z wyprawy do Norwegii w Galerii

HPIM3695

 

 

  

Designed by Free Joomla Templates